wtorek, 19 sierpnia 2008

Godnie odejść- marzenie.

Dzisiaj byłam uśpić mojego czteromiesięcznego, chorego na porażenie mózgowe kota. Podobno, tak twierdzi vet, porażenie nastąpiło wskutek niedotlenienia mózgu powstałego podczas przedłużającego się porodu naszej kotki. Jego skutki były nieuchronne i przy moich 2 psiakach prowadziły do tragicznej śmierci kici. Kotek najpierw dostał "głupiego jasia", później dosercowy zastrzyk z trucizną. Spał smaczniutko, a jego małe serduszko przestało bić. Straszne ale cudowne zarazem. Był chory, cierpiał coraz bardziej....
Tak sobie myślę, dlaczego my jako istoty wyższego rzędu nie mamy takiego wyboru. Świadomi, wykształceni nie możemy zdecydować o własnym losie. Gdy czasem wiemy ze śmierć nadchodzi nieubłaganie, zanim przyjdzie musimy przebrnąć przez nieludzkie męczarnie. Czy to czyni nas bardziej człowiekiem??? Mam ogromne wątpliwości. Owszem, cierpienie jest nierozerwalną częścią naszego jestestwa, i wtedy gdy jest jakaś nadzieja na "inne jutro" ma ono jakiś sens. A co gdy nie ma tej nadziei??

Ja jako liberalna dusza nie mogę się pogodzić z tym, że czyjeś przekonania, wiara, polityczne względy odbierają mi prawo wyboru. I choć uwielbiam życie i jego przeciwności nie rozumie dlaczego, kiedy nadejdzie kiedyś taki moment, nie będę mogła odejść z godnością.

sobota, 9 sierpnia 2008

Samotna wizja przyszłości,

Dzisiaj zaczęłam się zastanawiać, czy to że czuje się wciąż młoda jest dla mnie korzystne. Mam trzydzieści lat i nie zauważyłam kiedy minęły mi ostatnie dziesięć. Wciąż chciałabym się ubierać i zachowywać, tańczyć w deszczu, chodzić boso, jak dwudziestolatka i jedynie obawa przed szyderstwem otoczenia i samokrytyka mnie zatrzymuje. Na pewno towarzystwo wielu trzydziestolatek, bez pasji, zaangażowania w cokolwiek, tłuściutkich mamuś, z tipsami i wiecznymi pretensjami do całego świata, nie odpowiada mi....nudzę się, brak nam wspólnych tematów. Czy to źle?? Zaczęłam mieć ostatnio wątpliwości. Jeżdżę na rolkach , rowerze, ćwiczę aerobik, otaczają mnie sami młodzi ludzie, i nie wynika to z mojego wyboru. Paniusie źle się czują w moim towarzystwie, a ja w ich. Cięgla paplanina o fizyczności, zbędnych kilogramach i ciuchach nudzi mnie niestety. Niestety, bo otaczając się młodymi ludźmi narażam się na szyderstwo i śmieszność, zarówno starszego jak i młodszego pokolenia. Dziś mój młody przyjaciel powiedział, że stara będę dopiero po pięćdziesiątce. Niestety, chyba nie miał racji. Myślę że mając nawet siedemdziesiąt i więcej lat, podobnie jak mój ojciec,nie nauczę się narzekania i negatywnego postrzegania własnego jestestwa, taka już umrę. Wciąż będę szybciej się ruszać niż powinnam, więcej robić niż powinnam, mniej sypiać niż powinnam, bardziej kochać niż powinnam po tylu latach bycia ze sobą. To mój dar i przekleństwo zarazem. Dla starych za młoda a dla młodych żałosna, taki już mój los, moja karma.

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Fascynująca mowa ciała.


Od zawsze fascynowała mnie "mowa ciała", a konkretnie jej wykorzystywanie przez polityków. W czasach gdy polska polityka nie obrzydzała mnie tak bardzo jak dziś, nie opuszczałam żadnych telewizyjnych debat, ani innych programów z udziałem wielkich i mniejszych naszego kraju. Konkretnie to fascynowały mnie ich handlowe umiejętności, z jaka łatwością, czasem trudnością wykorzystywali posiadaną wiedzę z dziedziny psychologii do panowania nad masą społeczną, do wciskania im przeróżnych głupot, korzystając z podstawowych praw natury. Dziś pod tym kątem obserwuje głównie reklamy i sloganowe hasełka, które faktycznie nic nie znaczą, są czasem bezsensu, a dla mas głoszą prawdy życiowe. Przez długie lata zastanawiałam się czy warto zagłębiać się tak bardzo w ten temat. Wiedza taka jest dość niebezpieczna dla człowieka z nadwrażliwością. Może okazać się bowiem, że otaczają nas pseudo przyjaciele, którzy klepiąc nas po ramieniu czekają aż podwinie nam się noga. Czy taka wiedza nas uszczęśliwi?? Na pewno zwiększy nasze możliwości.
Gdy pracowałam jako przedstawiciel Citibanku wielokrotnie wykorzystywałam znajomość podstawowych zasad rozumienia zachowań niewerbalnych. Dawało mi to efekty w postaci wysokich zarobków. W życiu prywatnym nigdy nie starałam się panować nad swoimi gestami ani też interpretować ich u bliskich. Od dziś to zmienię. Myślę ze wieku 30 lat potrafię już wykorzystać taką wiedzę aby zrozumieć bardziej siebie i otoczenie, a także poprawić relacje z ludźmi.Fascynuje mnie fakt nieświadomości swojego ciała przez większość społeczna, a przecież 55 procent przekazu zbudowana jest z zachowań niewerbalnych, 38 z dźwiękowych a tylko 7 procent to słowa. No ale przecież jesteśmy tylko zwierzakami, troszkę bardziej bystrymi od małpek. Myślę że każdy człowiek, który uczony jest zachowania przy stole, w kinie, kościele, znajomości języków obcych, powinien posiadać choć podstawową wiedzę z dziedziny "mowy ciała", co uniemożliwiło by innym wykradania jego sekretnych myśli, i jemu samemu też dałoby większe możliwości. No tak.... ale komu miałoby na takim świadomym społeczeństwie zależeć, bo przecież nie politykom. Hehe.