wtorek, 19 sierpnia 2008

Godnie odejść- marzenie.

Dzisiaj byłam uśpić mojego czteromiesięcznego, chorego na porażenie mózgowe kota. Podobno, tak twierdzi vet, porażenie nastąpiło wskutek niedotlenienia mózgu powstałego podczas przedłużającego się porodu naszej kotki. Jego skutki były nieuchronne i przy moich 2 psiakach prowadziły do tragicznej śmierci kici. Kotek najpierw dostał "głupiego jasia", później dosercowy zastrzyk z trucizną. Spał smaczniutko, a jego małe serduszko przestało bić. Straszne ale cudowne zarazem. Był chory, cierpiał coraz bardziej....
Tak sobie myślę, dlaczego my jako istoty wyższego rzędu nie mamy takiego wyboru. Świadomi, wykształceni nie możemy zdecydować o własnym losie. Gdy czasem wiemy ze śmierć nadchodzi nieubłaganie, zanim przyjdzie musimy przebrnąć przez nieludzkie męczarnie. Czy to czyni nas bardziej człowiekiem??? Mam ogromne wątpliwości. Owszem, cierpienie jest nierozerwalną częścią naszego jestestwa, i wtedy gdy jest jakaś nadzieja na "inne jutro" ma ono jakiś sens. A co gdy nie ma tej nadziei??

Ja jako liberalna dusza nie mogę się pogodzić z tym, że czyjeś przekonania, wiara, polityczne względy odbierają mi prawo wyboru. I choć uwielbiam życie i jego przeciwności nie rozumie dlaczego, kiedy nadejdzie kiedyś taki moment, nie będę mogła odejść z godnością.

2 komentarze:

MKasiak pisze...

jako liberał, oczywiście, zgadzam się z tobą - do każdego taki wybór należy indywidualnie i każdy ma prawo go dokonać. Osobiście jednak uważam, że gdy nie ma nadziei na "inne jutro" człowiek, tym bardziej, nie powinien się decydować na taki krok, tylko czerpać doznania i uczucie życia do samego końca, gdyż jest to ostatnie co jeszcze będzie mógł poczuć.

PS: Ciekawe wpisy, mam nadzieję, że wznowisz pisanie!

Kociarka pisze...

Porażenie mózgowe u kota??? Czy chodz może o hipoplzję móżdzku? Mam 13 kotów, w tym jednego z właśnie z tym schorzeniem i ani razu mój wet nie zasugerował mi eutanazji - co ważniejsze, mój kot jest bardzo szczęśliwym zwierzakim...