czwartek, 18 lutego 2010

Od września rozpoczynam studia na UŚ - pedagogikę resocjalizacyjną, jedna z Fundacji mi za nie zapłaci, więc grzechem byłoby nie skorzystać, a to moja pasja i wykonywany zawód. Z uwagi na to, że po AGHu nie mam podstaw humanistycznych, czuję że powinnam zacząć od początku, i tak też zrobię. Chciałabym studiować równocześnie :-))) "Zarządzanie Funduszami Unii Europejskiej" - druga moja pasja, nieustannie piszę większe i mniejsze projekciki, dla siebie i dwóch Stowarzyszeń. Języki też, oczywiście, marzy mi się jakaś szkółka angielskiego, no i rosyjski, francuski, żeby nie stracić tego czego się uczyłam w przeszłości. Dwa razy w tygodniu gram w squasha i chodzę do sauny. Interesuje się muzyką, uczę się tańczyć salsę. Sztuka, środowisko, cały świat, ludzie mnie fascynują. I wciąż zastanawiam się tylko czy ja jestem "normalna"??? Czy może to jakaś choroba, i czy człowiek powinien się interesować tyloma rzeczami, jeżeli czegoś nie zgłębiam, czuję że coś tracę, a przecież mój czas na tej planecie jest ograniczony, (na niebo, piekło, drugie życie nie liczę:-)))))). Do czego to może doprowadzić??