czwartek, 25 marca 2010

Potrzebni mniej ogólni specjaliści

Czy warto zwiększać liczbę godzin nauki w i tak przeciążonych już programowo szkołach?
Jestem za gruntowną reformą edukacji w Polsce. Nasze szkoły, moim zdaniem, są beznadziejne, programy nauczania przestarzałe, obszerne, mało konkretne („Uniwersytet Shanghai Jiao Tong opublikował ranking 500 najlepszych na świecie uczelni wyższych. Znalazły się w nim tylko dwie polskie uczelnie. Są to Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński. Oba swoje miejsca znalazły w czwartej setce”). Pamiętam z młodości zdanie, które dzisiaj wydaje mi się jeszcze bardziej głupie niż te kilkanaście lat temu: „Człowiek inteligentny musi umieć wypowiadać się na każdy temat: muzyczny, matematyczny, historyczny itd”. Co za beznadziejne twierdzenie. Wpychają nam potem sterty głupot do głowy, co prawda powoduje to przy okazji rozwój mózgu, ale czy aby na pewno jest on dobrze ukierunkowany?? Począwszy od tego że nie każdy ma ambicję zostać mgr, może np lubić układanie fryzur czy gotowanie, z sukcesem i zadowoleniem wykonywać wybrany zawód. Dlaczego musi się w swojej edukacyjnej ścieżce uczyć na pamięć budowy żaby, czy też pochodnych. Zaoszczędzony czas i energię mógłby przecież spożytkować na doskonalenie w swojej dziedzinie. A studia w Polsce, haha, jakie studia, kształcimy tzw „specjalistów” od wszystkiego i niczego. Ja np z bardzo dobrymi wynikami, stypendium he, inżynier... dobre, tylko po 8 latach nie pamiętam jak liczyło się całki, ( dziwny szlaczek za który dostałam kiedyś 5). Po studiach nie wiedziałam kim na prawdę jestem, jakiej pracy powinnam szukać, i na czym właściwie polega praca inż środ. Pamiętam opowieści mojego kolegi, który wyjechał na stypendium do Francji, oni na prawdę czegoś się tam uczyli. Nie jakiś bredni, dowodów matematycznych, fizycznych czy też innych, oni uczyli się w wielkich zakładach jak w przyszłości wykonywać swój zawód. Pamiętam jak mu zazdrościłam. Mam nadzieję że moje dzieci nie będą musiały nigdy chodzić do państwowych, darmowych, przestarzałych szkół. Nie muszą być magistrami, choć oczywiście byłoby to naszym marzeniem, ale najważniejsze by miały swoje pasje, i mogły robić to co będzie dawało im szczęście.

Brak komentarzy: