niedziela, 20 lipca 2008

Otacza mnie piękno.


Postanowiłam zwiedzić z dziećmi okolice, a na pewno zorganizować wyprawę rowerowa ze starszakami, jakieś 20 km nie powinno stanowić dla nich problemu, tak mamy już plan. Szlak zielony, bo nim jechaliśmy, prowadzi kolo pięciu, tyle naliczyłam, stawów. Cześć z nich to stawy hodowlane, natomiast pozostałe uznawane przez tubylców za państwowe....czyli nasze wspólne dobro. Jeśli wspólne to wiadomo, każdy działa po swojemu, ja i moje psy raczyliśmy się kapielą...wow, ale było cudownie, można powiedzieć anielsko, taka swoista niedzielna modlitwa wdzieczności za to dobra natury.

Kurcze za dużo zdjęć, ale nie mogłam się jakoś opanować, świat jest taki piękny, a ja chce jak najwięcej kadrów zachować w pamięci. Uwielbiam ż, tylko szkoda ze nie mogę tym zarażac, może gdyby to udzielało się np przez krew lub powietrze mogłabym komuś pomóc, temu kto tej pomocy potrzebuje...szkoda ze nie potrafię. Wybrałam się z pieskami i z dziećmi na szlak rowerowy, na jego wstępne wybadanie, samochodzikiem. Boże, w jakim pięknym miejscu przyszło mi mieszkać. Szlak rowerowy, z oznaczeniami, granitowym miałem pod stopami, czysto, pięknie. Ile tracą ludzie, którzy nigdy tu nie byli, a mieszkają tak bliziutko. To właśnie dlatego tu przybyliśmy, na Śląsku pieniądze na dobre płace i min na realizację takich cudownych pomyslów , jak budowa szlaków rowerowych. Jestem dumna z naszego Śląska, z władz i tego kraju, który zmienia się dosłownie codziennie, na naszych oczach.



Brak komentarzy: